piątek, 14 września 2012

Szwaczka ze mnie żadna!

Dostałam kiedyś w prezencie koszyk koloru czerwonego na owoce z zieloną końcówką do podnoszenia wieczka. Kolor niestety średnio mi pasował, i nie chronił owoców przed wrednymi muszkami. Więc postanowiłam go zepsuć, pomalować na srebrno dodać kaczuszkę i obszyć lnem. Zanim to zrobiłam namęczyłam się okropnie wymyślając jak to uczynić. Mam dwie lewe do szycia, ale cóż udało się. Problem w tym że dół muszę jeszcze obszyć i nie wiem jak? Na dole ma taki stojaczek i ni jak mi pasuje żeby obłożyć to materiałem. Cóż rozum mam więc coś wymyślę. Chyba?
 


Tu moja szalona hortensja która ma dwa kolory. Kwiatostan był różowo-czerwony, a tutaj niespodzianka nowe kwiaty koloru niebieskiego? Skąd i jak? Nie wiem. Niczym nie podlewałam.
 

Zdobyta w lumpeksie ala zazdroska.
 

No i mój uszyty worek- wieszak na klamerki. Nie jest z tych pokazowych, ale jest mój i jest śliczny.
 

Dorobiłam ptaszka.
 


A to mój wianek który sama uplotłam i przyozdobiłam tegoroczną hortensją.
 


Żeby go powiesić musiałam przetestować kilka wieszaków na taśmę klejącą. Niestety wiele razy mi spadł, ponieważ jest dość ciężki. Ostatni haczyk jest dużo, dużo większy i jak na razie trzyma. Oby tak dalej.
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz