środa, 1 maja 2013

1 MAJA Święto pracy

Miałam trochę przerwy, ale to nie znaczy że nic nie robiłam. Robiłam dużo. Cały czas się przygotowuję do ślubu siostry, pracuję, wymyślam itd. 1 maja był dla nas prawdziwym świętem pracy. Zabraliśmy się za mój leżak z palet. W zeszłym roku nie pomalowałam go, czekał, czekał i dopiero w tym roku się doczekał. Całą pracę trzeba było zacząć od początku. A więc: szlifowanie-czyszczenie, nałożenie podkładu, i dopiero później farba właściwa.


Nakładanie gruntu.


Grunt wysechł,  nakładamy właściwą farbę, która oczywiście za szybko się skończyła i będę musiała jutro dokupić bo dziś nici z tego bo mamy święto!


Tutaj jeszcze z gruntem. To jeszcze nie koniec wykańczania leżaka. Niestety zaczęło robić się ciemno i trzeba było kończyć pracę.



Grunt do drewna.


Chwila przerwy więc złapałam stare krzesło, wyszlifowałam i również machnęłam gruntem.



Właściwego koloru jeszcze nie ma. Prawdopodobnie będzie koloru turkus z białymi kropkami. Służy mi jako stojak do baniaka z wodą na balkonie do podlewania roślin w korytkach. 


Nasza Lodzia wylegująca się na tarasie.


Również w tym samym czasie robiłam wizytowniki na stół na wesele.


Klamerki, pocięta gałąź, klej wikol.


Drewniani żołnierze w liczbie 100.



Wiosna w moim ogródku. Kwiatki nawet nie wiem jak się nazywają. Dostałam od sąsiada.


A tutaj kwiatek od Asi i też nie wiem cóż to za roślinka,  ale jest śliczny.


Widok z naszych okien na magnolię. Jeszcze nigdy tak mocno nie kwitła.


Piękna prawda!!!


Chciałam jeszcze zamieścić pewne nagranie, ale niestety nie wiem jak. A jest to nagranie ptaka, który całą noc i cały dzień śpiewa. Trwa to już z dobry tydzień. A mowa tutaj o słowiku. Tak, tak mamy słowika!