wtorek, 4 marca 2014

Schody

A więc stało się. Tak jak myślałam, tak zrobiliśmy. Rozebraliśmy stare schody, które strasznie skrzypiały i zaczęliśmy robić nowe. W trakcie jak to zwykle bywa wiele niespodzianek typu: pęknięte schody, nierówne, kruszące się, przybita do stopni ścianka sąsiadów, która zaczęła spadać (po prostu świetnie)  itp.  


Pierwsze zdjęte stopnie.


Wyrwana poręcz ze stopni.


Jakieś gwoździe?



Tutaj już zdjęte stopnie i podstopnice. No teraz zacznie się najlepsze.


Załamana i przerażona pękającymi schodami, zaczęłam marudzić że remont będzie trwał tak długo. Natura kobiet, a może ja tak mam. Najpierw wymyślam a potem marudzę.


Cóż mąż poradził wylał masę samopoziomującą z którą również były problemy techniczne. Trzeba było zrobić blokadę do masy, żeby nie spłynęła z góry na dół.


Położenie profili do drugiej ścianki.


Już coś widać prawda!


Wepchnięta wata dla wygłuszenia sąsiadów.



Położenie płyty nida-gips.


Przymiarka nowych stopni i odmalowanych podstopni.


No i proszę bardzo! Są schody. Jeszcze tylko kolor farby na ściankę.


Widok z góry! Jakie są cichuteńkie!


Po ciężkim dniu pracy pora na odpoczynek. Nawet kot się zmęczył.


W trakcie remontu dziecko postanowiło zaprosić rodzinę na własnej roboty sushi.


Było pysznie i wesoło.

A tutaj ja która znów coś wymyśliłam. Chodzi o domek dla owadów. Już od dawna o tym myślałam, ciekawe czy zamieszkają w nim jakieś zwierzaki. Znaleziona stara skrzynia.


Wyczyściłam skrzynię i zaczęłam ją uzupełniać materiałami które miałam pod ręką. Tutaj ułożyłam kawałki gałęzi modrzewia.


Pocięte klocki modrzewia.



Pocięte na pół gałęzie brzozy.


Nacięłam traw i powiązałam w snopki.


Trochę mchu.


Tutaj już prawie gotowy domek, brak daszku i przypięcia siatki, żeby nie wypadały gałązki. No i mogą się wprowadzać owady. Myślę żeby jeszcze posadzić w pobliżu trochę kwiatów, żeby je zwabić. 


Aha zapomniałam, łazienki jeszcze nie skończyliśmy. Jak tylko nam się uda pokażę zdjęcia jak wyglądała przed i jak jest już po. Powiem szczerze, że pora odetchnąć troszkę. I dać spokój mężowi, żeby mógł skończyć swoje zaległe rzeczy. Przydałby mi się ktoś do pomocy bo wiosna idzie, trzeba zrobić skrzynie do kwiatków i przekopać kawałek trawy pod kwiaty. No i wiele wiele innych rzeczy jest do zrobienia ;)