A więc wakacje! Pierwszy nocleg w drodze do Chorwacji w Mikulovie Czechy. Nigdy nie zatrzymywaliśmy się w Mikulovie bo czasu było brak, tym razem postanowiliśmy tam przenocować i po prostu się zachwyciłam, piękne maleńkie miasteczko z zamkiem.
Tutaj jest nasz nocleg, w samym centrum Starówki. Trafiliśmy w ogóle na jakąś ludową potańcówkę. Młodzi byli ubrani w stroje ludowe. W pierwszej chwili myślałam, że to jakieś wesele ale nie. Można było wejść potańczyć pośpiewać i wypić piwo.
Spacerując po Starówce dotarłyśmy na górę gdzie króluje zamek. Pogoda nam dopisywała, wreszcie słońce za którym w Polsce tak tęskniłam!
No cóż nic dodać nic ująć wyjechaliśmy z Czech gdzie po 7 godz. dotarliśmy do Chorwacji tutaj Marina w Vodicach.
Ja oczywiście w swoim żywiole, biegałam po każdej galeryjce i podziwiałam Chorwacką twórczość. W skrzynkach sprzedawali ceramiczne rybki, po prostu śliczne.
Rzeźby na kościołach i wzory w kamieniu są niesamowite.
W drodze do nigdzie i wszędzie z córką. Sibenik.
Chodząc na plażę ciągle spotykałam przecudnej urody kwiaty. Kolory, faktura, zapach robią wrażenie.
Opuncja.
Moje ukochane hortensje i bungewilla (mam nadzieję że dobrze napisałam).
A tutaj do końca nie wiem co to, ale stawiałam na kwitnącego fikusa, mogę się mylić. Jego zapach po prostu zwalił mnie z nóg, coś niesamowitego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz