Zostałam porwana na jeden dzień do Wrocławia, było bardzo ciepło wręcz gorąco i bardzo miło.Oto kilka zdjęć z Wrocławia. Most zakochanych.
Katedra
Mój ulubiony motyw hortensje.
A to obiad na który poszliśmy przez przypadek do Indyjskiej restauracji. Jedzenie było po prostu super, lemoniada z naturalnymi owocami i potłuczonym lodem. Pycha!
Tandoori mixed grill veg. Brzmi ciekawie prawda? I tak też smakuje. Bardzo, ale to bardzo zasmakowała mi ta kuchnia.
A to miejscowość przez którą przypadkowo przejeżdżaliśmy. Wołów. Nazwa pochodzi od miejsca wypasania wołów.
My jako tło dla szachów.
Przecudnej urody sklep z drewnianą witryną. Szkoda że tyle jest takich cudnych, ale niestety niszczejących i zaniedbanych miejsc. Aż serce mi się kraje jak widzę drewno rzeźbione, które się sypie i nikt nic z tym nie robi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz