Półtora dnia w Kołobrzegu. Trochę szalony, ale sympatycznie spędzony czas. Agnieszko dziękuję za gościnę i dużo śmiechu podczas układania się do snu na szalonym materacu.
Morze, fale i piasek.
Betonowe foki.
Port w Kołobrzegu. Zaraz przypominają mi się wakacje na jachcie w Giżycku i ta muzyka relingowa.
Powrót do domu i niestety migrena, ale co tam było warto. Kocham wodę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz