wtorek, 7 lipca 2015

Migawki ze wszystkiego i niczego!

Morze, morze!





Miejscowość Wołowe Lasy a w nich śliczny sklep spożywczy w którym pracuje przesympatyczna sprzedawczyni. 



Wyrojenie pszczół!


Taca w trakcie malowania. Dostałam ten kawałek nie wiadomo czego od Hani i zrobiłam sobie tacę na taras.



Zaczynamy stawiać zadaszony wjazd. Tutaj pierwszy słup.


Konstrukcja powoli nabiera kształtów.


W drodze na ślub przyuważony bardzo ładny stary obiekt. Jest to gorzelnia i olejarnia. Szkoda że niszczeje.







I tyle z wszystkiego i niczego!

2 komentarze:

  1. Rzeczywiście, szkoda, że taki piękny obiekt niszczeje...Aż chciałoby się na nowo tchnąć w niego życie i pasję;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, serce mnie boli widząc niektóre piękne obiekty które niszczeją. Zawsze mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto zajmie się tym obiektem i tchnie w niego nowe życie. Niestety często jest tak że dalej niszczeją i popadają w ruiny!

    OdpowiedzUsuń